search
top

Oblicze Honoru

(…) To było jego największe dzieło. W tej wspaniałej broni zaklął cały swój kunszt, przelał na nią całą swoją miłość do swojego zajęcia i ideałów, w które wierzył przez całe życie. Cała jego istota, wszystkie jego myśli, cały czas jaki mu pozostał poświęcił tej jednej rzeczy.

Chciał aby po jego śmierci ta jedna, najcudowniejsza, najwspanialsza rzecz jaką zrobił przetrwała. Ale nie mogła dostać się w niepowołane ręce! Podczas całego skomplikowanego procesu powstawania broni był tak skupiony na swoich ideałach, na tym w co wierzył przez całe długie życie, czym się kierował, co było dla niego najważniejsze, że potężna magia spowodowana tym i wyciekającymi resztkami jego życia spowodowała zaklęcie tego ostatniego dzieła. Tworzył je przez kilka ostatnich lat, kiedy poczuł, że jego życie niedługo się skończy. Przez całe życie odkładał najlepsze materiały, najlepsze, najrzadsze metale, zbierał specjalne, tajemne receptury, które zdobywał od innych, tylko najlepszych w swoim fachu, lub które sam opracował przez długie lata prób przeprowadzanych na innych, mniej ważnych przedmiotach. Specjalnie odkładał najdoskonalsze, sprawdzone narzędzia i setki razy poprawiał i ulepszał projekty. Bez dwóch zdań było to dzieło jego życia.

Teraz z dumą i łzami w oczach patrzył, jak jego marzenie nabiera ostatecznych kształtów. Skupił się mocniej i na nowo zabrał do narzędzi(…)

(…) Z uśmiechem patrzył na dzieło swojego życia. Łza zakręciła mu się w oku. „już wiem komu dam Go na przechowanie. On na pewno znajdzie kogoś odpowiedniego!”- pomyślał ciepło o swoim przyjacielu.

Potem jednak na nowo przeniósł wzrok na dzieło. List leżał już na stole, napisany dawno temu. Ą może przed chwilą? Wszystko już mu się mieszało. Wszystko- z wyjątkiem tego jednego dzieła. Potrafił odtworzyć w pamięci każdą sekundę, jaką spędził na tej radosnej, pełnej uniesienia pracy. Ponownie uśmiechnął się do siebie, patrząc na potężny topór.

Przetarł jeszcze szmatką boczną powierzchnię ostrza. ”Nazwę Cię Oblicze Honoru”- powiedział i wraz ze słowem Honor wyzionął ducha.

Ostatnia łza spłynęła po siwej brodzie, spadła na topór, spłynęła po bocznej powierzchni ostrza i wpadła do krętego rowka wyrzeźbionego

Na trzonku. Były to runy układające się w napis: „ Est Sularis Oth Mithas” – Mój Honor To Moje Życie.

Tak umarł najlepszy i najzręczniejszy płatnerz w długiej historii krasnoludów. Jednak dusza jego nie odeszła do końca:

Jej część zamieszkała w toporze.

Oblicze Honoru to potężny dwuręczny topór bojowy.

Stworzył go Dougan Redhammer, najlepszy i najzręczniejszy płatnerz jaki żył wśród krasnoludów.Wszystkie jego dzieła były bliskie doskonałości, to jednak, jako ostatnie było najlepsze ze wszystkich.

Żył przed kilkoma wiekami, i większość jego dzieł zaginęła w pomroce dziejów lub uległa zniszczeniu. Te, które przetrwały stanowią dziedziczne skarby kilku rodów krasnoludzkich, chluby skarbca, strzeżone jak oczy w głowie, a nawet lepiej. Bardzo nieliczne, które wystawia się na sprzedaż osiągają zawrotne ceny. Przykładowo w Novigradzie za jeden mały sztylet można (po stargowaniu promocyjnej

Ceny) zapłacić najmniej kilkaset koron, a już za hełm lub miecz nie mniej jak kilka tysięcy (oczywiście istnieje też masa podróbek, sprzedawanych za mniej, ale i tak za dużo w stosunku do ich jakości). Jednak ten topór będący najdoskonalszym dziełem Dougana

Jest po prostu bezcenny…

Jak już wiemy Oblicze Honoru to potężny topór bojowy.

Jednak co w nim tak niezwykłego oprócz twórcy i historii?

Otóż dzięki temu, że jest najlepszym dziełem najlepszego płatnerza, a ponadto wykonanym z najlepszych materiałów jest to oczywiście doskonała broń. Ale jego siła nie tkwi tylko w materiałach i wykonaniu,

O nie! Największa siłę daje mu potężna magia, jaką nieświadomie wytworzył Dougan (uwaga: wszelkie właściwości magiczne są całkowicie niewykrywalne) koncentrując na nim całą swoją uwagę i poświęcając mu resztki swego życia. Topór stał się ucieleśnieniem jego przekonań i marzeń. Stał się cząstką jego samego na długo nim powstał.

Topór zadaje standardowe obrażenia topora dwuręcznego + dodatkowe k3 z racji świetnego wykonania, co daje razem 2k6+k3 + Si bohatera.

Choć jest to topór dwuręczny, to jest tak doskonale wyważony, że postać o sile 4 lub 5 może władać nim jedną ręką (może to robić również postać o sile 3, ale wtedy koszty manewrów wzrosną o 1 pw).

Oprócz dwóch potężnych ostrzy topór ma również długi grot-szpikulec, dzięki któremu można wykonywać manewry oparte na pchnięciach bez dodatkowych kosztów. Imię topora- Oblicze Honoru- nie jest przypadkowe. Napis który zdobi jego trzonek: Est Sularis Oth Mithas

oznacza Mój Honor To Moje Życie. Dlatego topora może używać tylko postać kierująca się Honorem. Każdego innego bohatera topór porazi wyładowaniem przypominającym kopnięcie prądu, zadając k3 obrażeń.

Boczne powierzchnie ostrzy są wypolerowane jak lustra. Mają magiczną właściwość: nie odbijają się w nich osoby niegodziwe, niehonorowe, fałszywe, mające złe zamiary co do właściciela broni lub jego przyjaciół (uwaga: nawet wampiry się w nich odbijają, jeżeli tylko są honorowe i nie mają niegodziwych intencji).

Jak zdobyć Oblicze Honoru?

Na pewno nie da się go wykraść lub zdobyć innym podstępem: w takim wypadku topór sam wraca do właściciela. Można go zdobyć w honorowym pojedynku, ale najlepiej dostać go w prezencie od jakiejś honorowej postaci będącej aktualnie jego posiadaczem. Najlepiej rzecz jasna dostać go bezpośrednio od tajemniczego przyjaciela Dougana, będącego elfim Wiedzącym. Ów Wiedzący mieszka gdzieś w górach lub gdzieś w gęstym tajemniczym lesie. Niewiadomo gdzie, nikt bowiem niewie kim dokładniej jest ten Wiedzący.

Oblicze… można też znaleźć w jakichś podziemnych pozostałościach po dawnej krasnoludzkiej twierdzy lub w dawno zapomnianych podziemiach w okolicy Mahakamu.

Ale wszystko zależy od Ciebie, Bajarzu.

Cień

25 komentarzy do “Oblicze Honoru”

  1. marfen pisze:

    Bardzo dobra broń…

    W Wiedźminie, który jest systemem świeżym (stosunkowo) brakuje czarów i artefaktów toteż trzeba się cieszyć z każdego „cukiereczka”. Mówię „świeżym” W porównaniu do np. D&D i jego dodatków (a wszystkich 150 lub więcej jest lalala -[pokemon])

    Podoba mi się właściwość odbijania honorowych… wampirów to jest na prawdę coś, co rusza za serce. Jestem bajarzem który lubi grać na emocjach graczy i zawsze testuję ich np. nosferatem, który jest dobry ale ukrywa swoją tożsamość ( łezka się kręci w oku na wspomnienie Regisa) potem wszystko się wyjawia i sprawdzam jak reagują – zaufaniem czy wrogością. To by na prawdę graczy ruszyło gdyby ujrzeli że „ich” nosferat się odbija.

    BTW. Poznali się na tym gdy napadło na nich trzech napakowanych wilkołaków a owa kapłanka (bogowie niezbyt ją lubili toteż często miewała „spadki mocy” jak mawiał krasnolud i popłakiwała po nocach) zdemaskowała się i dokonała tatalnej deawastacji na potworach ocalając bardzo słabych i baaaardzo początkujących, ubogich awanturników.

    Kiedy zaczynałem pisać komentarz byłem pierwszy… Jeszcze nigdy nie byłem pierwszy…

    BTW. Wracając jeszcze do kaplanki – ruszyło mnie kiedy krasnolud zamiast przeklinac i spać w pokoju w gospodzie rzucił się na kolana i zaczął modlić się za kapłankę. A miał być tym „najgorszym typem” z całej drużyny… okazał się nawet lepszy od elfa

    pozdrawiam i gratuluję pomysłu zwłaszcza tego elementu z odbijającym się wampirem.
    marfen

  2. marfen pisze:

    Nadal jestem pierwszy wow

  3. goose pisze:

    Hmm… Z tego co mi wiadomo Dougan Redhammer jest bohaterem ksiazek z cyklu Dragonlance. „Est Sularis Oth Mithas”- to zdanie napisane jest w jezyku solamijskim jak mi sie zdaje… ktory nie wystepuje na Kontynencie… plagiat to hyba nie jest ale do Wiedzmina nijak nie pasuje.

  4. Muoteck pisze:

    „Nadal jestem pierwszy” – tekst roku =)
    Jak dla mnie topór za bardzo D&Dkowy troszkę… Nie obraź się, ale teksty typu 'Mój Honor…” bardziej pasują do paladynów z D&D czy do wspomnianych solamnijskich rycerzy niż do krasnoludów z wiedźmina, w realiach Sagi taki krasnolud byłby traktowany jak Eyck (chyba tak mu było), czyli jakiś świr…
    Na plus można zaliczyć że nie przegiąłęś z obrażeniami i topór ni ma mocy typu megajebnięcie wszystkich niegodziwców za 100k20 w promieniu 2 km =P Chociaż odbijanie wampirów nie bardzo mi pasuje…

  5. Finrod pisze:

    Muoteck ma rację, trochę zbyt kojaży się z artefaktami z D&D, chociaż wstęp mi się podobał… ale cóż.. wolałbym jakbyś zrobił przedmiot minimalnie magiczne, ale za jego właścicielem był słynny bohater, czarodziej itp.

    W sumie to całkiem dobry artykuł…

  6. marfen pisze:

    Nie no co wy… D&D’kiem dla mnie to nie śmierdzi wystarczy się po prostu przyjrzeć. Gdzie jest podział charakteru na honor przygode i reputację – Tylko w W:GW. Graliście w ten system? I jakie mieliście charaktery? Większość z was zapewne Honor-Przygoda-Reputacja – bo to „najlepszy” charakter. A ilu z was przejmowało się tymi trzema słowami na karcie postaci… Ten topór pomoże mocniej to odegrać i odczuć. Składam najgłębsze wyrazy uszanowania Cieniowi, że zastosował „bajarski trik” i do tego dodał artefakt do systemu, gdzie coś takiego zawsze się przyda.

    Poza tym broń nie jest przegięta więc co smęcicie, imiona to nie rzecz dowiązana nierozrywalnie do świata czy systemu więc co smęcicie, języki i dialekty nie są ściśler opisane w podręczniku i wszystko zależy od Bajarza więc co smęcicie.

    Nie SMĘCIĆ mi tu!

    Kurcze ale się nagrzałem jescze trochę i ocenię na 10 aprzecież nigdy nie wystawiam ocen…

    Postro marfen

  7. marfen pisze:

    Swoją drogą Eyck z Denesle to miał chyba honor na 10

  8. Muoteck pisze:

    Jeśli o mnie chodzi to było Honor-Reputacja-Przygoda i trzymałem się tego, co często baaardzo wkurzało 'przygodowych’ członków drużyny…
    Najbardziej nie pasuje ten honorowy tekst… Ale to kwestia gustu i zależy tez jak ktoś gra w wiedźmina. Zresztą jak sam wspomiałeś nagrałeś się i Twoja ocena też nie jest obiektywna 😉

  9. Cień pisze:

    marfen, dzięki Ci z całego serca…
    po totalnym zjechaniu mojego ostatniego arta bardzo mnie wzruszyłeś i wyciągnąłeś z deprechy 🙂
    goose: istotnie, jestem wielkim fanem dragonlance…
    i muoteck, przecież nigdzie nie napisałem, że Dougan był normalny… pozatym chyba nie był, skoro ostatnie lata życia poświęcił jakiemuś tam toporkowi, co? 🙂
    pozatym takie magiczne „urządzenie” sprawia, że gra robi się ciekawsza… pozatym, jak zauważył marfen, pozwala to przekonać graczy, że harakter to nie tylko zbędny zapełniacz miejsca na karcie postaci…
    ***
    pozdro marfen 🙂

  10. Ciesiel pisze:

    Ten toporek jest wprost genijalny! Najbardziej podoba mi sie ze jego zalety w walce nie wynikają z jakiejs tam SUPER TAJEMNEJ SIŁY MAGICZNEJ, a z wykonania. Pomysł z lustrem rowniez swietny i moze sprawic ze BG nosic beda „Oblicze Honoru” nie jako bron, ale jako „wykrywacz kłamstw” ! Świetny art!

  11. marfen pisze:

    Podoba mi się również że nie jest to artefakt jak Z D&D gdzie k8 = 20 = 7 do walki bronią i +10 do walki z elfimi smokami.

    Jest artefaktem ponieważ ma możliwości jedyne w swoim rodzaju jest jeden na cały kontynent,a poza tym nie zadaje przesadzonych obrażeń…

    No i po części zgadzam się z Ciesielem

  12. Osa pisze:

    Wszyscy piszą że super pomysł i wogóle, a Ty się nawet nie przyznasz, Cieniu, że to [b]ZERŻNOŁEŚ[/b] i że to totalny [b]PLAGIAT[/b], bo minotaur Kaz go nosił!!! Nawet nazwy nie zmieniłeś!!! Oburzające! >:( BTW: Opis wykonania bardzo przypomina ten z Ostrza Burzy(tylko tam chodziło o miecz)!

    Właściwie to powinieneś gdzieś w arcie zaznaczyć jakiś tytuł („Minotaur Kaz”) lub nazwisko (R. Knaak), z jakiego ściągasz, a ty nawet tego nie zrobiłeś w komentarzach! Skandal! Jako fankę DragonLance krew mnie zalała – stawiam 1!!!!!!! (za plagiat i nie przyznanie się do tego! – myślałeś, że nikt nie zauwarzy?)

  13. marfen pisze:

    Cieniu bracie mój czy to prawda co OSA bzyczy…?
    Jak mogłeś…
    [łkanie]

  14. Muoteck pisze:

    „Lśniący, potężny topór o podwójnym ostrzu. Boczne powierzchnie głowni wypolerowano niczym zwierciadła, Sardal zaś trzymał oręż bez najmniejszego ysiłku.
    Kaz z podziwem przyglądał się wspaniałej broni. Topór był wcieleniem doskonałości od głowni po drzewce. Te ostrza wyglądały tak, jakby bez trudu można było ciąć nimi kamienie. Minotaur dostrzegł jakieś runy na drzewcu. – Co to za napis?
    – Krasnoludzki. Tębroń podarowałmi stary przyjaciel, który zginąłna wojnie.To jego najlepsze dzieło…i wolał dać go mnie niż swoim głupim czeladnikom. Runy głosząimię tej broni, każdy oręż powinien mieć swoje. W przekładzie na Wspólną Mowę oznaczają… Oblicze Honoru.
    (…)
    – Magiczny? Kaz bardzo chciałby zatrzymać oręż, ale…
    – Myślę, że magia była raczej w dłoniach płatnerza, który wykuł oręż, niż wojownika, który ma nim władać…

    Kaz uniósł topór z ramienia. W zwierciadlanej bocznej powierzchni głowni mignęły mu odbicia jego samego i Benneta.
    Kaz znieruchomiał nagle, i dopiero po chwili powoli obejrzał się przez ramię na stojącego na postterunku człowieka. Był wprost za nimi.(…)Kaz znów obrócił głowę i lekko uniósł topór, tak by na bocznej powierzchni głowni ujrzeć wizerunek wszystkiego, co znajdowało się za jego plecami. Widział owe dziwne, wyraźne odbicie swojego pyska i kawałek ramienia Benneta. Stojącego za nimi w odległości kilku kroków wartownika nie zobaczył nawet w postaci sylwetki(…)
    Kaz uwierzył – miał przecie na to dowód – że w zwierciadlanych boznych powierzchniach topora odbijają się jedynie twarze i sylwetki tych, którzy wiedzą, co to honor i którym mozna ufać. Wrogowie, jako istoty honoru pozbawione, nie dawali się odbić.”

    To fragmenty „Minotura Kaza”. Czytałem to tak dawno że nawet nie skojarzyłem tego topora. Osa ma rację.

  15. siman pisze:

    Jak dla mnie to jest najbardziej chamskie z możliwych zagrań. Zrozumiałbym gdybyś opisał ten toporek i dodał adnotację- „tak mi się podobał, że postannowiłem go przenieść w realia Wiedźmina”. Nie byłoby w tym nic złego. Ale zerżnąć coś po chamsku i nawet słowem nie pisnąć kiedy inni rozpływają się nad świetnym pomysłem… no, to nie tylko zasługuje na [1], ale na i na prosty w mordę. Szkoda, bo topór opisany nienajgorzej (chociaż przyczepiłbym się do niektórych rzeczy).

  16. Verack pisze:

    A autor siedzi cicho…

  17. marfen pisze:

    Są dwie drogi…
    Jedna – gdybym był złośliwy…
    Druga – gdybym chcial go bronić…
    I obie drogi odnoszą się do tego co ostatnio chciałem powiedzieć: Cieniowi ostatnio cienko czło z artami – jego czary nie zostały ocenione jako wybitne i trochę je zjechano w komentarzach, dlatego ukradł cudzy pomysł bo chciał wreszcie odnieść sukces. No i muszę przyznać, że tak było. Ja sam chwaliłem topór nie znając Dragonlance-a. Nie wiem czy go to bardziej usprawiedliwia czy pogrąża – zamiarem tego komentarza nie było ani jedno ani drugie.

    Niemniej jednak topór jest fajny i już na stałe (bo długopisem) zagościł w moim zeszyciku Bajarza. Szkoda tylko, że jego autorstwa nie można przypisać Cieniowi…

  18. Cień pisze:

    jasne… zerznąłem Go po chamsku i PRZYZNAJĘ SIĘ DO TEGO. a tak wogule to był pierwszy art. jaki w życiu napisałe. kocham dragonlance i nic na to nie poradze. a wydawało mi sie to tak oczywiste (zaznaczałem to juz wczesniej) że nie wpadłem na to zeby dać jakis cynk, ze to od Kaza…i jezeli ktos rozplywal sie nad tym artykulem, to mnie oczywiście (troche) cieszylo, ale komentarze i oceny to nie moja wina… wiem ze moje artykuly sa slabe i nie podobaja sie wielu ludzia, ale mnie to szczerze mowiac- malo obchodzi… wskazowki bbyly tak oczywiste, ze ciezko sie bbylo nie domyslecc (wedlug mnie przynajmniej…) OSA, dzieki… przyznaje sie bez bicia… ale co to zmieni… vivat Huma, vivat Kaz, vivat Raistlin…

    ch.w.w.d.

    kajam sie na kolanach…

    i możecie mnie powiesić, malo mnie to obchodzi…

    „a kto jest bez grzechu, niechaj pierwszy rzuci kamieniem”

    najwyżej mnie ukamienujecie…

    i zostane męczennikiem za przyjeźń wiedżminowsko-dragonlance’ową 🙂

    pozdro OSA, wreszcie bratnia dusza..

    Cień

  19. Cień pisze:

    a slyszeliście nieuki o teorii przenikania się światów równoległych ???????!!!!!!!!!!!!??!?!?!?!?!

    ps. dougan redhammer byl na krynnie awatarem reorxa…

    Cień

  20. Cień pisze:

    zresztą, moje arty są chujowe, A I TAK WAS KOCHAM.

    nawet jak nie słyszeliście o teorii przenikania się światów równoległych (przyp. wszystkie światy są równoległe)

    a jak jeszcze coś napiszę kiedys to OBIECUJĘ być grzeczny i nie zrzynać…

    swoją drogą nie uwarzam tego za zrzynkę, mówcie co chcecie. możemy jeszcze o tym pogadać.

    i mam nadzieje ze przy nastepnym arcie nie bedzie zadnych ocen i komentarzy.

    Cień

  21. Raben pisze:

    Bardzo mi sie podoba ten topork zwlaszcza pomysl z trzymaniem go w jednej rece:). Jao fan toporow i krasnolud nie moge dac mniej niz…8

  22. flaty pisze:

    mnie osobiście całkiem się podoba.
    Może tylko troche drętwe, bo tyle razy wspominałeś o tym „honorze”:)
    ale to naprawdę niewielka wada…
    a z tym zerrznięciem to nie wiem o co chodzi, nie znam żadnego minosa „kazka” co to toporkami sie bawił nagminnie… 8

  23. flaty pisze:

    sorki, niedoczytalem komentarza. skoro sie przyznajesz, to ja sie nie kluce.

  24. Cień pisze:

    dzieki, flaty. przyznalem sie, bo to i prawda. poszukaj DRAGONLANCE SAGA, tam bylo o minotaurze kazie.

Zostaw Komenatrz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.

top