search
top

Brentano

Na ulicy oddzielającej dzielnice zachodnią i południowo-zachodnią jak zwykle było wesoło. Nie – pomyślał Kegan przeskakując nad toczącymi się po bruku czerwonymi jabłkami – dzisiaj było wesoło zdecydowanie bardziej niż zwykle. Ułamek sekundy później wbił z rozmachu trzymany w ręku nadziak w kark handlarza kryjącego się przy straganie, pulchnego niziołka. Kiedy martwy handlarz osuwał się na ziemię jego zabójca wdepnął w jedno z jego jabłek gniotąc je na miazgę, co za marnotrawstwo – pomyślał. Wyszarpnął nadziak ze zwłok niziołka i rozejrzał się. Wokół trwała prawdziwa bitwa. Zewsząd dochodziły doń okrzyki mordowanych i szczęk stali, zobaczył masywnego krasnoluda powalającego atakującego go mężczyznę, nie wahał się długo. Szybkim susem przeskoczył przewrócony stragan lądując za plecami krępego brodacza zajętego będącym już na kolanach przeciwnikiem. W tej sekundzie dobiegł go okrzyk: „Śmierć przeklętym odmieńcom! W imię Kreve!”, Kegan nie widział wołającego ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego że musiał to być jeden z kapłanów. Rozległ się trzask, gdy ostrze nadziaka wbiło się w czaszkę krasnoluda. Tuż obok ktoś padł ze sterczącą z brzucha strzałą. Kegan nie tracił czasu, puścił zaklinowany nadziak, a chwilę później przypadając do ściany kamienicy miał już  w ręku sztylet. Rozejrzał się nerwowo w poszukiwaniu łucznika ale nigdzie nie mógł go wypatrzyć, wywnioskował zatem, że musi strzelać, z któregoś z okien. Zobaczył dwóch mężczyzn biegnących za kuśtykającym, skulonym krasnoludem. Sekundę później jeden z nich zatrzymał się nagle, okręcił wokół własnej osi padając twarzą w prosto w  kałużę. Kegan nie zauważył strzały, która go trafiła, ale był pewien, że to właśnie łucznik był za to odpowiedzialny. Drugi z mężczyzn uskoczył w bok kryjąc się za straganem. Krasnolud popędził dalej i po chwili zniknął w jakimś zaułku. Ktoś zawył nieludzko, rozległ się szczęk zderzających się ostrzy. Kegan ruszył wzdłuż ściany rozglądając się za jakąś bronią, Trzymany w ręku sztylet nie dawał mu poczucia siły jakie miewał posługując się orężem nieco większych rozmiarów. Zobaczył leżącego na rogu ulic człowieka. Z jego bezwładnej dłoni wypadł topór. Kegan bez wahania ruszył w tamtą stron. Kilkoma susami znalazł się przy trupie, rozejrzał się nerwowo i schylił po topór, kiedy się podniósł zobaczył…
Elf był mocno zbudowany jak na standardy własnej rasy, jego włosy tworzyły trzy ciemne, spływające na kark i plecy pasma. Pomiędzy nimi świeciła jasna skóra. Ruszał się dziwnie, jakby miał drgawki, jego oczy były przekrwione i wybałuszone, w dłoni ściskał ciężki, szeroki miecz. Kegan zrobił krok w tył…
Elf wyszczerzył zęby, ostrze miecza zatoczyło łuk.
Zgrzyt…
Błysk..
Ciemność…

UWAGA: Moja drużyna (Quinn, Kriss, Raedwald i Frygg) nie czytajcie dalej jeśli nie chcecie zepsuć sobie zabawy w najbliższej kampanii.

W Brentano takie sceny, jak wyżej opisana to niemal codzienność.
Poniższy teksty zawiera opis targanego ulicznymi walkami nazairskiego miasta, jego dzielnic, głównych frakcji i stowarzyszeń jakie w nim działają oraz ich dążeń i celów. Znajdują się tutaj również charakterystyki ważniejszych BN-ów (z góry uprzedzam że są dopasowane do lekko zmienionych zasad jakie stosuję, jednak różnice są niewielkie ) a także mapa miasta z zaznaczonymi ważniejszymi lokacjami.

Opis nie jest bardzo szczegółowy, pozostawia bajarzowi sporo miejsca na inwencję własną, a niektóre elementy jedynie nakreśla zostawiając otwarte furtki.

Tekst ten powstał zainspirowany filmem „Gangi Nowego Jorku” oraz po części miastem Shadizar opisywanym w książkach z serii o Conanie.

Dalszy opis dostępny w pliku PDF.

Plan:

Lokalizacja:

Pliki

12 komentarzy do “Brentano”

  1. Khahun pisze:

    Musze przyznać Gieferg, że udało Ci się stworzyć całkiem ciekawe miasteczko, nie wspominając o wielu równie interesujących postaciach je zamieszkujących. Dobra robota! Pozdrawiam!

  2. Gieferg pisze:

    No fajnie, a reszta nie ma nic do powiedzenia?

  3. JAskier pisze:

    Nie ma bo w WGW nie gra 😉

  4. Ciesiel pisze:

    Do dłuzszego artykułu trzeba sie przymierzyc ze 3 razy zanim sie go przeczyta w całosci. Przynajmniej ja tak mam 😛 no i jeszcze trzeba sie przełamać i pdfa sciagnąć…
    Narazie tylko przeglądałem, ale pierwsze wrazenie jest jak najbardziej pozytywne.
    Jak znajde chwile i checi to napewno przeczytam a jak znajde kolejna chwile to skomentuje, powyciagam jakies błędy, ba moze nawet sie z Toba pokłuce… 😉

  5. Wojtas pisze:

    Może być. Tylko ten plan miasta nie podoba mi się (ale to kwestia gustu). Wystawiam 7.

  6. Cavalorn pisze:

    Oho, dawno tu nie byłem.
    Narazie nie skończyłem czytać, ale już na samym początku lektury nasuwają mi się pewne zastrzeżenia. Mnóstwo błędów! Praktycznie co zdanie masz jakieś powtórzenie (mówie o pierwszym akapicie). Ale osobiście uważam takie „błędy” za mało istotne, więc czytam dalej i skomentuję samą treść i takie tam…

  7. Cavalorn pisze:

    Artykuł bardzo dobry…to chyba odpowiada ocenie 8…
    Jestem pod wrażeniem tego, jaką wagę przywiązujesz do szczegółów, ja np bardziej się skupiałem na pchaniu całości do przodu. No i źle, niecierpoliwość – straszna rzecz. Zastanawia mnie tylko, skąd ty masz na to tyle czasu??!!

  8. myrddin pisze:

    Mam wrażenie, że to miasto już dawno powinno się rozlecieć za duży w nim chaos by mogło jakoś funkcjonować. Zdaję mi się, że Nilfgardczycy już dawno by je spacyfikowali przesiedlając co bardziej agresywnych – ale z racji, że wszystko zostało tak ładnie i szczegółowo opisanę oraz w sposób ciekawy, planowy i spójny gotów jestem dać 9.

    PS. Ten plan miasta jest zbyt geometryczny jak dla mnie tzn. że wszystko jest zbyt regularne, a i ośmiokątny kształt miasta do mnie nie przemawia.

  9. Gieferg pisze:

    Nilfgaardczyków jest tam po prostu za mało, żeby spacyfikować miasto. Poza tym – na moich ostatnich sesjach sytuacja w mieście diametralnie się zmieniła. Zainspirowani przez drużynę górale i południowcy połączyli siły i wytłukli nieludzi i Nilfgaardczyków opanowując miasto i rozpoczynając rebelię (pomogło im w tym przekonanie księcia by stanął po ich stronie – znowu zasługa BG).

    Co do geometrycznego kształtu – początkowo miało wyglądać bardziej standardowo, ale potem doszedłem do wniosku że może się jakoś wyrózniać 🙂

  10. myrddin pisze:

    Mówiąc o pacyfikacji miałem na myśli ściągnięcie przez Nilfgard znacznego korpusu wojskowego i przymusowe przesiedlenia oraz banicję lub szafot dla bardziej hałaśliwych, a w końcowej fazie odebranie władzy księciu (z racji jego nieporadności) i oddanie jej w ręce Nilfgardzkiego namiestnika, którego autorytet podbudowywał by znacznie liczniejszy niż dotych czas garnizon.

    Ale z drugiej strony właśnie to pewnie teraz spotka tą „spokojną” mieścinę, gdyż zachowanie obywateli dało Cesarstwu swoisty casus belli. I jak mawiają ludzie co się odwlecze to nie uciecze;)

  11. Gieferg pisze:

    „Mówiąc o pacyfikacji miałem na myśli ściągnięcie przez Nilfgard znacznego korpusu wojskowego ”

    Nilfgaard nie roztacza tutaj swojej władzy bezpośrednio, teoretycznie władcą jest miejscowy książę (inna sprawa że nie jest naprawdę niezależny) – wojsko miejscowego księcia to miejscowi ludzie, niezbyt chętni do pacyfikowania własnych rodzin. Przysłanie silnych kontyngentów do miasta i jego pacyfikacja prawdopodobnie przyczyniła by się do silnych antynilfgaardzkich wystąpień w tej okolice co jest cesarstwu nie na rękę niorąc pod uwagę czas (nie jestem tylko pewien czy w tekście wspomniałem do jakich czasów opis się dotyczy – jeśli nie – rok 1261 – kiedy Nilfgaard atakuje po raz pierwszy Cintrę i nie potrzebuje dodatkowych problemów).

    Natomiast jeśli chodzi o przebieg mojej kampanii to nadchodzi właśnie zima, Górskie klany podniosły bunt w okolicach (i dlatego właśnie ci z miasta się zmobilizowali do rewolucji) a wojna w Cintrze jeszcze nie zakończyła się (choć już się sytuacja ustabilizowała), więc róznie to może być z tą pacyfikacją (ale więcej nie powiem, bo jeszcze jakiś mój gracz zajrzy i przeczyta…).

  12. myrddin pisze:

    Data ta rzeczywiście wiele zmienia.

Skomentuj Wojtas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.

top