search
top

Are – włócznia elfickiego wojownika Erestora

Wygląd

Włócznia ta, która bardziej przypomina glewię głównie z powodu zakrzywionego ostrza, mierzy dwa i pół metra z czego pół metra przypada na ostrze. Przy wykuwaniu tej broni, kowalom towarzyszył mag, który zaczarował ową broń (stąd między innymi nazwa tej włóczni). Drzewce tej włóczni zostało wykonane z białego jesionu, a na samym jego dole wypalono imię jej posiadacza. Ostrze zostało wykonane z żelaza najwyższej klasy i ozdobione złotymi motywami kwiatów. Wykonano je w taki sposób, że można nim pchnąć jak i również bardzo skutecznie ciąć. Włócznia ta jest jedyna w swoim rodzaju na kontynencie dzięki swojej cudowności i kunsztowi z jakim została wykonana. Mimo iż włócznia jest już dosyć stara to nadal znajduje się w świetnym stanie, albowiem dbają o nią elfy (twierdzą one iż jest ona pewnym symbolem dawnych czasów).

Magiczne właściwości

Jak już wyżej napisałem przy wykuwaniu tej broni towarzyszył mag. Zaczarował on włócznię w taki sposób, że w ciemnościach jej ostrze rozbłyskiwało światłem słonecznym (można traktować ją jako pochodnię, a Are w quenijskiej mowie elfów z „Władcy Pierścieni” oznacza światło słoneczne). Dzięki czarom i kunsztowi z jakim została wykonana koszt wykonywanych nią manewrów spada o 1

Historia

Włócznię wykonano dla Erestora tuż przed wojną ludzi z elfami o Dol Blathanna. Włócznia zginęła razem z Erestorem zaraz po tym jak jego oddział został rozgromiomy. Jednak nie zginęła na długo. Gdy elfy uciekły w góry ludzie oddali im włócznię. Od razu nasuwa się pytanie dla czego? Otóż jeśli wierzyć ludzkim podaniom oddział Erestora zabił najwięcej najeźdźców. Ludzie oddali włócznię z rozkazu władcy, chcąc tym samym oddać hołd tak wielkiemu wojownikowi jak Erestor.

Jak ją można zdobyć?

Otóż, aby zdobyć tą włócznię trzeba się będzie niemało natrudzić. Po pierwsze trzeba być w Dolinie Kwiatów, a jeśli już tam jesteśmy to trzeba będzie się udać w tamtejsze góry i odnaleźć tam grobowiec Erestora, którego strzeże około 5 doborowych elfich łuczników i 5 elfow z włóczniami. Warty zmieniają się o północy. I to jest szansa dla bohaterów, albowiem w tym momencie elfowie odchodzą i wejście jest niestrzeżone, ale jest pewien problem, a mianowicie to, że za jakieś dziesięć minut przyjdzie nowy oddział. No dobrze jesteśmy w środku. Grobowiec nie jest zbyt duży. Włócznia znajduje się w prawym rogu komnaty niedaleko grobu. Stoi ona na drewnianej podstawie, a dodatkowo oddzielona jest od reszty komnaty niskim murkiem. Coś za łatwo nam idzie prawda? Ano tak. Jeżeli któryś z nieroztropnych bohaterów przeskoczy przez murek możesz drogi bajarzu kazać pożegnać się z postacią, albowiem zamiast zwykłe podłogi jest zapadnia, a na podłodze na którą się spada, kolce. Tak więc jak się do niej dostać? Istnieje pewien mechanizm rodzaj zamka czy raczej guzika, który trzeba nacisnąć aby włączyć mechanizm blokujący zapadnie. A tym mechanizmem jest któryś z kamieni, który trzeba nacisnąć (najbardziej prawdopodobne jest to, że ten kamień będzie wielkości ręki i po dokładniejszych oględzinach będzie widać, że jest on dosyć starty). Tak więc mamy włócznię i trzeba zmykać. A jak? to zależy tylko i wyłącznie od bohaterów.

Opowiadanko

Zbliżał się zmierzch. Podwładni Erestora stali w szyku. Był tam też sam Erestor wraz ze swoją włócznią. Gdy tylko słońce znikło za horyzontem ostrze jego włóczni zapłonęło jasnym światłem. W pobliżu można było zobaczyć oddziały ludzi powoli zbliżające się do ostatniego już elfiego oddziału. Pierwszy ruch wykonali elfowie. Posłali salwę z łuków. Kilku ludzi padło, jednak teraz byli już zbyt blisko by strzelać do nich z łuków. Elfów było może dwudziestu, a ludzi dwustu. Elfowie bronili się zaciekle jednak miażdżąca przewaga ludzi nie dała im przetrwać. Został tylko Erestor. Włócznia w jego dłoniach świszczała i przecinała ciała ludzi. Były to szybkie zabójcze uderzenia. Jedno po drugim. Nie robił między nimi przerw. Gdy ostrze wbijało się w ciało jednego przeciwnika, wyszarpnięcie z niego włóczni przeradzało się w kolejny atak. Na taką odległość był niepokonany, o czym szybko przekonali się ludzie. Było tylko jedno rozwiązanie, trzeba było go ustrzelić. Nagle w jego klatkę piersiową przebijając lekką zbroję wbił się bełt. Zasyczało i już następny tkwił w jego nodze, a mimo to Erestor walczył. Trzeci bełt trafił go w samą krtań. Krew popłynęła z jego ust. Padł na kolana, zacharczał, wypuścił z rąk włócznię i padł na ziemię czerwoną od krwi i usłaną trupami.

Kilka statystyk

Obrażenia: 2k6+2+2xSi
MT: -1
Koszt wykonywania manewrów: -1 (maksymalna wartość to i tak 1)

26 komentarzy do “Are – włócznia elfickiego wojownika Erestora”

  1. JAskier pisze:

    Calkiem dobre, ale ;): robisz zdecydowanie za dużo niepotrzebnch powtórzeń ( w trzech zdaniach pod rząd urzyłeś słowa „wykonane”), na moje broń zadaje za duże obrażenia, no i jeszcze niiezbyt mogę sobie wyobrazic pchnięcia tą włócznia. Jednego nierozumiem : po co w pewnym miejscu się odwołujesz do WP ( nie wirtualnej polski;), tylko Władcy pierscieni). Jakby nie patrzeć art dużo lepszy od poprzedniego 6+ Pzdr.

  2. Kojack pisze:

    Artykuł słaby. Styl taki sobie, raczej ujdzie, kilka błędów, powtórzenia. Klimat nie wiedźmiński (i nie pytaj nawet dlaczego), całość szablonowo papierkowa (wielki mag uczestniczył w wykuwaniu cudownego przedmiotu dla wspaniałego elfickiego wojownika). Mechanizm blokujący w kamieniu też już gdzieś słyszałem (nie wiem czy to nie był przypadkiem scooby-doo), zapadnia i kolce – raczej standard. W dodatku, dlaczego ten kamień miałby być starty, skoro tego miejsca pilnują elfy, to wątpie żeby ciągnęły tędy liczne wycieczki. Poza tym weź, wstań i powiedz na głos „Erastor – wielki elficki wojownik” :-). A odośnie włóczni, z opisu wynika że jest to jakiś rodzaj naginaty, albo coś podobnego. Nijak mi tu nie pasuje. A, i jeszcze apropo tej nieszczęsnej warty przy grobie, skoro są tam jakieś elfy i zmieniają się co 24 h to muszą chyba gdzieś obozować w okolicy. A, i skąd sie tam wzięła przerwa 10 minutowa między zmianami? Żeby bohaterowie mogli akurat wejść i zabrać magiczne cudeńko ze środka? Mógłbyś to jakoś uzasadnić. No, to troche ponarzekałem. Cya

  3. Ciesiel pisze:

    Kilka zastrzeżeń
    – Magiczne właściwości mało dopracowane, IMO powinienes napisac czy np. swiatło włóczni razi w oczy tak jak słońce i czy mozna je „wyłączyć”
    – Jeśli podczas zdobywania broni jeden z BG tak po prostu zginie wpadając na głupie kolce to będzie to naruszenie najważniejszej zasedy kodeksu bajarza, a gracz który w ten sposób straci możliwość dalszego grania pewnie popsuje nam dalszą część sesji, a na kolejną raczej nie przyjdzie….
    – co do opowiadania: moja książka do biologji napisana jest lepszym stylem, a pozatym chyba przesadziłeś z umiejętnościami tego elfa… cóż ” każdy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa” 🙂
    – moze sie nieznam ale wydaje mi sie, że 2,5 metrową włóczną raczej nie mozna „bardzo skutecznie ciąć” jak napisałes na początku…

    Nad oceną jeszcze sie wacham ale mysle, że niestety dam tylko 3….

  4. Rębacz pisze:

    Być może i twoja książka od biologii jest ciekawsza. Nie wiem bo jej nie znam.
    Pozatym słowo pisane nie jest mym przeznaczeniem.

    Co następne wątpie żeby któryś z graczy był na tyle głupi żeby się nie zastanowił nad tym czy o tak se przeskoczyć ten murek i dawaj po włócznię i chodu, albowiem byłoby to ptzejawem debilizmu.

    Na koniec. Zapomniałem chiba dopisać że zapadnie można dostrzec wykonując test spostrzegawczości o trudności 3, a mechanizm można spostrzec po wykonaniu testu spostrzegawczości o trudności 4.

  5. Crazy Punk pisze:

    Walczyl jak Sauron, wycinajac kolejne hordy przeciwników, a zginal jak Boromir. Oj, cos mi to opowiadanko nie wydaje sie zbyt oryginalne.

  6. Rębacz pisze:

    Ludzie błagam. Jeśli wasza wiedza odnośnie Władcy Pierścieni opiera się na obejrzeniu filmu to nie krytykujcie innych że z niego ściągają, bo kto z was wiedział że Erestor był jednym z doradców Elronda, kto z was choć domyślił się że do napisania tego artu zainspirowała mnie włócznia Gil Galada Aiglos. Zapewne nikt nie wiedział o tych rzeczach. Tak więc proszę jeśli wasza wiedza na temat Władcy jest tak znikoma że o Władcy wiecie tylko z filmu to nie zarzucajcie innym że ściągają z Tolkiena

  7. Lucjan pisze:

    czytałem komentarze, po których powiem tak: Ciesiel słusznie zauważył, że włócznią, która ma dwa i pół metra długości nie można ciąć, zwłaszcza, że ma zakrzywiony grot. Półmetrowy grot to chyba przesada, nie? I przesadą jest to, że gość walczył z tyloma ludźmi, wygrywając! Każdy kiedyś się męczy, a otoczonego można już tylko pochować. Klimat wybitnie nie z wiedźmina- ludzie oddali włócznię na znak szacunku- I CO JESZCZE?!

  8. Rębacz pisze:

    No jasne. Artykuł jest wogóle osadzony w innym świecie niż ten wiedźminowy. Kto słyszał kiedyś, żeby w wiedźminie była Dolina Kwiatów i elfy zostały z tamtąd wygnane przez ludzi. Co wy ***wa sagi też nie czytaliście.

    Ale prawda troche przesadziłem z tym elfem, ale 0,5 metra nie jest przesadzone, aile miało być 15 centymatrów.

  9. Crazy Punk pisze:

    „Ludzie błagam. Jeśli wasza wiedza odnośnie Władcy Pierścieni opiera się na obejrzeniu filmu to nie krytykujcie innych że z niego ściągają”

    Z tego co pamietam drogi kolego Rebaczu, to smierc Boromira w pierwszej lub drugiej czesci „Wladcy” zbytnio nie rózni sie ani w ksiazce ani w filmie. Seria strzalow na klate i juz. Z kad posadzenie ze nie czytalem ksiazki?

  10. Rębacz pisze:

    Czy ja kiedykolwiek powiedziałem że pan panie Crazy nie czytał Władcy. Otóż nie. Mój komentarz odnosi się ogólnie do wszystkich tych co po wyczuciu w jakimś arcie podobieństwo do filmu twierdzą że ściągał z książki, bo myślą że film jest idealnym odwzorowaniem książki i po obejżeniu go uważają się za znawców. Pfffffffffffffffffffffffff…..
    Bez komentarza

  11. Crazy Punk pisze:

    1 : 0 dla Ciebie Rebacz 🙂

    pozdrawiam

  12. Cień pisze:

    Nie będę się zbytnio rozwodził, bo jestem w szkole i nie mam przy sobie niezbędnych świstków. jeżeli chodzi o ścisłość, dwuipół metrową włócznią da się ciąć. skoro już jesteśmy przy filmie, to obejżyjcie DOKŁADNIE scenę bitwy na Martwych Bagnach, zobaczycie, że elfy posługiwały się właśnie tym orężem. Rębaczu, czy mam rację, domyślając się, że przy pisaniu tego artykułu wspomagałeś się takim ładnym albumikiem „Władca Pierścieni: Broń i Wojna”. jestem jego posiadaczem i uważam, że jest świetną kopalnią wiedzy, o uzbrojeniu w filmie. a przeczytać powinniście Silmarillion.

  13. Rębacz pisze:

    Ma pan absolutną rację panie Cień. Ja też jestem posiadaczem takowej książki.

  14. Lis pisze:

    Drodzy panowie, na początku opisu zaznaczono, że broń owa to glewia a jako taka może zadawać rany cięte, choć jej zastosowanie jest podobne do reszty broni drzewcowych, co do długości to lekka przesada. Jeśli chodzi o walke, to mimo że był to elf ,walka glewią w zwarciu i w pancerzu jest raczej nie możliwa. Jak już mówiłem jest to bron drzewcowa, i jej przeznaczeniem jest przebijać, rzadziej przecinać, jeśli to wogóle możliwe…

  15. Rębacz pisze:

    Włócznia a nie glewia, glewie przypomina tylko z powodu zakrzywionego ostrza. Czytajcie dokładnie artykuł , anie czyjeś komentarze i na ich podstawie oceniajcie

  16. Lis pisze:

    Trudno jest określić granice pomiedzy broniami drzewcowymi.
    Jednakże moim zdaniem włócznia jest wyposażona w GROT, nie zaś w OSTRZE. Ostrze zadaje głównie obrażenia cięte, grot jest przystosowany do przebijania, trudno nim ciąć. Włócznia jest jedną z najstarszych broni używanych przez człowieka, i stworzono ją z myślą o przebijaniu, dopiero gdy powszechnie zaczęto używac broni zadajacej obr. cięte, połączono oba rodzaje tworząc glewie. Moim zdaniem jeśli sie pisze artykuł o broni to dobrze by było określic co to za broń, oczywiście jest to powiązane ze sposobem użycia owej broni. Każdy może napisać np.”był to miecz o zakrzywionej głowni podobny do szabli…” i bedzie to błędne stwierdzenie bo miecz rózni sie znacznie od szabli zarówno wyglądem jak i sposobem walki, choć pochodzą z tej samej rodziny.

  17. Rębacz pisze:

    Jak pan uważa panie Lis. MNie to szczerze mówiąc zwisa.
    Skoro jest pan takim znawcą to przoszę się popisać i napisać artykuł. Chyba że niepotrafisz i za swoją nieumiejętność pasożyrujesz na innych i na nich się wyżywasz.

    Tak więc czekam na pański artykuł.

  18. Lis pisze:

    Panie Rębacz, z całym szacunkiem, ale jeśli zamieszcza pan artykuł aby go oceniano i komentowano, to musi pan sie liczyć również z krytyką. A jeśli pisze sie o czymś artykuł, to trzeba mieć jakieś pojęcie o tym o czym sie pisze, i oczywiscie pomysł, a nie nieudanie kopiować tolkiena. Na nikim nie pasożytuje, mówie co uważam za słuszne, a co do artykułu to może kiedyś napisze, jak znajde jakiś orginalny pomysł, bo nie sztuka napisać byle co o byle czym…
    P.S jeśli panu to zwisa Panie Rębacz, to po co pan to pisze…

  19. Rębacz pisze:

    Zwisa mi to co pan mówi panie Lis.
    Artykuły wysyłam aby dać coś od siebie do Wiedźmina (może nie są one najlepsze ale zawsza coś).
    A jeśli twiedzisz że nie znam się na broni białej to się grubo mylisz.

  20. Cień pisze:

    Panowie ! czy w każdym artykule musi dochodzić do kłótni i obrzucania się błotem ?! stańcie sobie przy dwuipółmetrowym kiju, postawcie go przed sobą i rozłóżcie ramiona: prawe do góry i złapcie nim kij, a lewe do dołu i również złapcie dłonią kij. pamiętajcie też że elfy miały ponad 6 stóp i 6 cali wzrostu (wedle wszelkich przesłanek). potem każdy zadecyduje czy on osobiście może kogoś przeciachać glewią. trzeba do tego mieć długie ramiona. a rotacja ostrza przy cięciu glewią z półobrotu (czy też przy obracaniu ramionami w przeciwnych kierunkach) sprawiała, że siła takiego cięcia przecinała chłopka na pół jak Dartha Maula w GW:MW. trzeba tylko pamiętać, żeby nie walnąć się w łeb pozostałą częścią drzewca. dwuipółmetrowe kije bambusowe (prawie niezniszczalne :p ) można kupić w każdej kwiaciarni za 5-10 PLN. howgh.

  21. trebron pisze:

    jest nawet fajmy opis i włucznia

  22. Gargulec pisze:

    Kto temu dał znaczek Zgodności z Konwencją?!!! Dwunastu dobrze wyćwiczonych elfów pilnuje grobowca wojownika?? Codziennnie zmieniające sie warty??? Elfie warty??? Skąd te elfy??? Z Doliny Kwiatów??? Człowiek oddaje cholernie mocny przedmiot elfom dobrowolnie??? No jeszcze czego…. Zalecam przeczytanie całej sagi jeszcze raz.

  23. Rębacz pisze:

    To dobra rada ale chyba nie odnośnie mnie skoro nie wiesz ze w dolinie kwiatów żyły elfy, które później zostały wypędzone z tamtąd w góry przez ludzi.

  24. Radagast pisze:

    Panowie spokojnie. Są gusta i guściki, a moim skromnym zdaniem artykuł nie jest jakąś tandetną kopią Tolkiena ani nie jest przegięciem pały w stosunku do sagi. Może i nie trąci oryginalnością i w niektórych miejscach jest przesadzony, ale od tego są błędy, żeby się na nich uczyć, no panowie. Denerwuje mnie również fakt, że niektórzy z was miotają mięchem w autora za pierdoły. Skoro jesteście tacy mądrzy to sami coś napiszcie, a jeśli na to wezwanie odpowiadacie, że wolimy nic nie pisać niż przysyłać gnioty to świadczy tylko o waszej samokrytyce. Daję 5, aby nie zaniżać średniej.

  25. Gargulec pisze:

    Muszę przeprosić za mój poprzedni komentarz. Młody wtedy byłem a głupi. Co nie zmienia faktu, że opinie o tekście mam kiepską

  26. Rębacz pisze:

    jak ja to pisałem to też byłem młody i głupi i tez mam slaba opinie o tym artykule. teraz jestem duzy i madry i nie pisze 🙂

Skomentuj Lis Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.

top